piątek, 25 lipca 2025

Człowiek, który zniszczył kapitalizm - recenzja

 


Jeśli zastanawiacie się dlaczego biznesowi Janusze z Waszej firmy pozwalniali mnóstwo doświadczonych, dobrych pracowników, pozatrudniali korpoludków zajmujących się bezproduktywnym przekładaniem papierków, podwyższyli wynagrodzenia zarządowi o kilkaset procent i dziwią się czemu wyniki firmy szorują po dnie, to sięgnijcie po tę książkę. Bowiem z ogromnym prawdopodobieństwem Wasze miejsce pracy jest niszczone przez idiotów zafascynowanych stylem zarządzania Jacka Welcha. Ów Welch przez dwie dekady kierował koncernem GE. Pozwalniał tam kogo się dało, ciął środki na badania i rozwój, dokonał mnóstwa bezsensownych przejęć, za pomocą księgowych sztuczek fałszował wyniki spółki a przy tym doił ją na wiele milionów dolarów, nawet po tym jak przestał być jej prezesem. Skutkiem jego polityki była przemiana General Electric - z potężnego, innowacyjnego koncernu, który zmieniał styl życia miliardów ludzi w nędzny, korporacyjny ogryzek zajmujący się obecnie głównie budową silników lotniczych. Welch niestety nie trafił za to za kratki. Co więcej, został guru zarządzania. Jego styl przywództwa przeniesiono do wielu innych amerykańskich koncernów - w tym do Enronu i Boeinga. Choć na Zachodzie zaczęto odchodzić od katastrofalnej strategii Welcha, to w zacofanej Polsce wciąż ma on naśladowców wśród tabunów biznesowych Januszów.

David Gelles

Człowiek, który zniszczył kapitalizm

Prześwity

Obwód VI Praga Okręgu Warszawa AK w powstaniu warszawskim - wybór dokumentów

 


Publikacja, która powinna zaciekawić wszystkich zainteresowanych historią Powstania Warszawskiego. Dla tych, którzy szukają jego śladów na Pradze - absolutna perełka! W tej książce znajdziemy plany AK dotyczące opanowania ważniejszych praskich obiektów (w tym również plany rysunkowe i zdjęcia z epoki), raporty wywiadowcze i dokumenty dotyczące poszczególnych powstańczych oddziałów - od wiosny 1944 r. do 25 września 1944 r. Ten zbiór dokumentów obejmuje również te dotyczące prób porozumienia między dowództwem VI Obwodu AK z armią Berlinga. W książce można znaleźć naprawdę intrygujące papiery - choćby relację z rozmowy z dowódcą Polskiej Armii Ludowej na Pradze tuż przed godziną "W", wskazującą, że ta agenturalna organizacja wiedziała o planach AK. Według lokalnego dowódcy PAL miało dojść do tajemniczych prób "wspólnego wystąpienia" wszystkich podziemnych organizacji politycznych, ale AK rzekomo "złamała ustalenia" i sama zaczęła Powstanie. Jest tam też dokument o rzekomym krewnym Roli-Żymierskiego, będącym lokalnym dowódcą Korpusu Bezpieczeństwa i zachęcającym AK-owców do wstępowania do policji granatowej, której oddział ma wejść w struktury MO. Uważna lektura pozwala wyłowić takie perełki...

red. Radosław Stróżyk

Obwód VI Praga Okręgu Warszawa AK w powstaniu warszawskim - wybór dokumentów

Wydawnictwo IPN


piątek, 11 lipca 2025

Baśka Murmańska - recenzja

 


Polscy żołnierze mają dziwną słabość do niedźwiedzi. W armii Andersa służył bowiem przedstawiciel tego gatunku - kapral Wojtek, brunatny miś syryjski, który szybko się spolonizował i (niestety) nauczył palić papierosy. Wojtek miał jednak ponad dwie dekady wcześniej swoją poprzedniczkę - Baśkę Murmańską, niedźwiedzicę polarną, która stała się maskotką oddziału Murmańczyków, walczącego z bolszewikami na dalekiej rosyjskiej północy. Historię Baśki Murmańskiej spopularyzował w II RP Eugeniusz Małaczewski, zdolny pisarz, który był jednym z żołnierzy tego oddziału. W swoim opowiadaniu o Baśce Murmańskiej sporo on jednak podkoloryzował. Co było w nim więc prawdą? Śladem tej historii, aż do Archangielska i Murmańska, zabiera was Tomasz Specyal w swojej książce poświęconej niezwykłej niedźwiedzicy Wojska Polskiego i jej legendzie. Autor wykonał bardzo drobiazgową pracę, szeroko sięgając do źródeł z epoki. Przedstawia nam więc dosyć szeroko historię Baśki Murmańskiej i samych Murmańczyków - żołnierzy, którzy dążąc do niepodległej Polski, trafili aż za Koło Polarne. Stara się on również ustalić okoliczności śmierci Baśki oraz dalsze losy jej wypchanych szczątków. Okazuje się bowiem, że przetrwały one drugą wojnę światową. Wypchana Baśka Murmańska wciąż stała w styczniu 1945 r. w gmachu warszawskiego Muzeum Wojska. Co się z nią stało dalej? Nie wiadomo.

Książkę tę przeczytałem w dwa wieczory. Czyta się ją szybko i przyjemnie. To świetny prezent zarówno dla dzieciaka zaczynającego swoją przygodę z historią jak i dla wyrobionego znawcy polskich dziejów. Czas przywrócić znów legendę murmańskiej niedźwiedzicy!

Tomasz Specyal

"Baśka Murmańska. Niezwykła niedźwiedzica Wojska Polskiego"

Wydawnictwo Replika

Afera teozofów - recenzja

 


To bez wątpienia jedna z najciekawszych książek, które przeczytałem w tym roku. (A było ich mnóstwo, a konkurencja wśród nich bardzo duża!)  Opowiada ona o tym jak silne były związki polskiej wojskowej konspiracji z teozofią - okultystycznym ruchem założonym w XIX w. przez Helenę Pietrowną Bławacką (z domu von Hahn, po matce z książąt Dołgorukich). Nie było dla mnie wielkim zaskoczeniem, że czołowym polskim teozofem był gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski i że pierwsze kurierki i łączniczki Polski Podziemnej były rekrutowane spośród jego przyjaciółek-teozofek. Okazuje się jednak, że w ten ezoteryczny ruch zaangażowanych było dużo więcej ciekawych nazwisk. Sama nazwa "Służba Zwycięstwu Polsce" nawiązywała do publicystyki teozoficznej. Z książki "Afera teozofów" dowiadujemy się również, że głównie na wyznawcach i wyznawczyniach "Doktryny tajemnej" oparta była powojenna siatka wywiadowcza majora Andrzeja Czaykowskiego "Gardy" - jednego z największych polskich bohaterów. Dwie ciotki Czaykowskiego były teozofkami i od nich rozpoczęte budowę siatki, która objęła m.in. jednego z wysokiej rangi oficerów komunistycznego Oddziału II SG i...Ninę Andrycz, żonę premiera Cyrankiewicza. W książce tej przytoczone są dwa pełne raporty wywiadowcze Czaykowskiego z ciekawymi obserwacjami dotyczącymi sytuacji w kraju. W kiepskim świetle prezentuje się emigracja - a szczególnie generał Roman Odzierżyński, który szantażem zmusił "Gardę" do misji szpiegowskiej w Polsce. Jest też jeden wątek magiczny-mediumiczny z Wiesławem Chrzanowskim w roli epizodycznej. "Afera teozofów" opowiada też - w sposób krytyczny - historię samej teozofii i jej wpływu na świat. Przypomina, że w tym ruchu ezoterycznym miał korzenie indyjski ruch niepodległościowy, a teozofami byli Gandhi i Nehru. Autor przytacza też opinie wysokiej rangi teozofów, że teozofia wpisuje się w polski mesjanizm - zwłaszcza w stylu Towiańskiego i Słowackiego oraz że Polska jest "kszatriją narodów".  Szkoda, że na naszym rynku wydawniczym nie ma takich solidnych opracowań dotyczących roli innych ruchów ezoterycznych w naszych dziejach. 

Tomasz Krok

"Afera teozofów. Siatka wywiadowcza mjr. Andrzeja Czaykowskiego (1949-1951)"

Wydawnictwo IPN

piątek, 20 czerwca 2025

Na smyczy Kremla. Donald Trump, Dmitrij Rybołowlew i oferta stulecia - recenzja

 


Jurij Felsztiński to człowiek doskonale znający organizację przestępczą zbudowaną wokół Kremla i Łubianki. W swojej najnowszej książce 80 proc. tekstu poświęca perypetiom jednego z oligarchów powiązanych z FSB i mafią - Dmitrijowi Rybołowlewowi. Stawia (i dosyć dobrze argumentuje tezę), że ów oligarcha na zlecenie Kremla pomógł w 2008 r. Trumpowi kupując od niego willę po zawyżonej cenie. W 2016 r. desperacko próbował natomiast skontaktować się z Trumpem, by odzyskać swoje pieniądze. Został spłacony przez saudyjskiego następcę tronu, księcia Mohameda bin Salmana, który za mocno zawyżoną cenę kupił od Rybołowlewa obraz "Zbawiciel świata". Felsztiński jednak nie zdołał pociągnąć dalej tej historii i uczciwie przeanalizować, czy Trump za swojej pierwszej kadencji prowadził politykę przyjazną Kremlowi. Taką polityką bynajmniej nie było przerzucanie wojsk do Polski, sprzedawanie naszemu krajowi nowoczesnego uzbrojenia, nałożenie sankcji na Nord Stream 2, czy też rozwalenie wagnerowców w Syrii w bitwie o Conoco Field. No cóż, dla wielu liberałów "prorosyjska" polityka polega na walce z nielegalną imigracją, przestępczością pospolitą i transpłciowymi aktywiszczami... Mimo tej poważnej wady, wartą sięgnąć po tę książkę, choćby po to, by dowiedzieć się jak rosyjscy oligarchowie panoszyli się na Cyprze i w takich miejscach jak Monaco. Tajemnicą wciąż jednak pozostaje to, dlaczego Angela Merkel zdecydowała się na uderzenie w sektor bankowy Cypru, zinfiltrowany przez jej rosyjskich przyjaciół...

Jurij Felsztiński

"Na smyczy Kremla. Donald Trump, Dmitrij Rybołowlew i oferta stulecia"

Wydawnictwo Rebis


Kobiety Holocaustu. Historia feministyczna - recenzja



 Podtytuł tej książki ma prawo odstraszać - wszak określenie "historia feministyczna" to oksymoron sugerujący, że mamy do czynienia z publicystyczną agitką wykrzywiającą historię. Pracy Zoe Waxman  nie należy jednak traktować jako feministycznej agitki. To raczej opowieść o przemilczanych tematach, które wymagają zgłębienia. Autorka pisze m.in. o prostytucji w gettach i obozach. Szeroko wspomina o aborcjach oraz innego rodzaju dzieciobójstwach. Zbiera także historie o gwałtach dokonywanych na Żydówkach zarówno przez Niemców, jak i przedstawicieli innych narodowości. Przyznaje, że czasem ocalałe z Holokaustu przyznają się, że były zgwałcone przez Niemca czy Polaka, ale tematem tabu pozostają wciąż gwałty dokonywane wówczas na Żydówkach przez innych Żydów, w tym tych z "ruchu oporu".

Zoe Waxman

Kobiety Holocaustu. Historia feministyczna

Wydawnictwo Poznańskie

Przysięgnij, że opowiesz - recenzja

 


Sięgnąłem po tę książkę z wyraźnym zainteresowaniem - głównie dlatego, że opisywała ona wojenną historię dziewczyny z mojej dzielnicy. Autorka mieszkała przed wojną i w jej pierwszych miesiącach na warszawskiej Pradze, przy ulicy Targowej. W ciekawy i bardzo plastyczny sposób opisała ona życie w getcie warszawskim, żydowski bunt z 1943 r. i tułaczkę po obozach. Nie brakuje tam opisów niemieckich okrucieństw i żydowskiej kolaboracji. Jest tylko w tej książce jeden bardzo poważny zgrzyt - w ostatnim rozdziale autorka jojczy, że "Polacy nie pomagali" Żydom i że "mogli być jak Duńczycy". Mówi to w rozmowie z tłumaczem wojsk brytyjskich - spolonizowanym Żydem z Sosnowca, który jest zakochany w polskiej kulturze. Na czym Rachel Roth opiera swój surowy osąd narodu polskiego?  Wcześniej opisała jak dozorca z kamienicy na Targowej ostrzegł jej ojca przed Gestapo. Wielokrotnie wspominała też, że polscy policjanci nielegalnie handlowali z gettem - zapewniając Żydom środki na zakup żywności. Jednemu z polskich policjantów wyraźnie się spodobała (miała wówczas 16 lat) i chciał ją uratować i uczynić swoją żoną. Ona jednak postawiła warunek - policjant miał uratować też jej 80-letniego dziadka, który wyglądał bardzo semicko i nie znał polskiego (!). Policjant się wkurzył na ten dyktat i zerwał "zaręczyny", a autorka dostała antypolskiej traumy. No chyba, że po prostu żydowscy ocalali z Holokaustu lubią sobie ponarzekać na "złych, antysemickich Polaków", tak jak proletariaccy klienci biur podróży narzekają na dobre hotele all-inclusive...

Rachel Roth

"Przysięgnij, że opowiesz"

Wydawnictwo RM