Czy jeden człowiek może wypowiedzieć wojnę totalitarnemu
reżimowi uzbrojonemu w broń jądrową? Na pierwszy rzut oka to pytanie wygląda
absurdalnie. Okazuje się jednak, że w ostatnich latach mieliśmy taki przypadek.
Oto bowiem amerykański aktywista Adrian Hong stworzył grupę dążącą do obalenia
rządów dynastii Kimów w Korei Północnej. Jego organizacja Free Joseon miała
nawet ambicję bycia północnokoreańskim rządem emigracyjnym. To przedsięwzięcie
mogło wydawać się szalone, ale Hong naprawdę mocno zaszkodził reżimowi z
Pyongyangu. W lutym 2019 r. jego grupa zajęła (w porozumieniu z jednym z
dysydenckich dyplomatów) ambasadę Korei Północnej w Madrycie i przejęła dane ze
znajdujących się tam komputerów. Wcześniej pomogła przedostać się na Zachód
synowi Kim Dzong Nama, czyli zamordowanego brata obecnego przywódcy Korei Płn.
Free Joseon czasem bywała dużo bardziej skuteczna niż zachodnie tajne służby, a
czasem jej działalność była bardzo amatorska. Grupa chciała m.in. wpływać na
politykę administracji Trumpa wobec Korei Płn., tworzyła plany transformacji
polityczno-gospodarczej oraz obiecywała inwestorom wizy do państwa, które
powstanie po upadku reżimu Kimów. Cała ta działalność była dziełem „zapaleńca”,
który naprawdę przejął się tym, że w Korei Północnej dochodzi do zatrważających
zbrodni i postanowił, że trzeba położyć kres istnieniu tamtejszego reżimu.
Zaczął od ratowania północnokoreańskich uchodźców, ale z czasem uznał, że z
reżimem należy walczyć w sposób bardziej ofensywny. Historię tej walki możemy
poznać w książce Bradleya Hope’a „Pokonać Kimów”. Ta opowieść (jeszcze) nie
miała happy endu. Daje ona jednak dużo do myślenia. Skoro grupka wolontariuszy
była w stanie wyrządzić spore szkody totalitarnemu reżimowi, to jaki efekt
przyniosłaby podobna kampania prowadzona na poważnie i w sposób skoordynowany
przez tajne służby państw „Wolnego Świata”?
Bradley Hope
„Pokonać Kimów. Tajna misja przeciwko reżimowi”.
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz