Książka Jaklina Asbjorna „Bitwa o Narwik” to szansa na
zapoznanie się z tym jak sami Norwegowie wspominają słynną batalię z 1940 r. i
jak postrzegają udział w nim Polaków. O walkach Samodzielnej Brygady Strzelców
Podhalańskich są co prawda w tej książce tylko niecałe dwa rozdziały, ale
trzeba przyznać, że są one napisane barwnie. Autor oddaje hołd bohaterstwu i
sprawności bojowej Polaków, choć też przytacza relacje mówiące o
rozstrzeliwaniu przez nas niemieckich jeńców. Opisana jest m.in. historia o tym
jak polski żołnierz zabił Niemca, po tym jak podczas rewizji znalazł u niego
złoty zegarek należący do jego wuja – rozstrzelanego na jesieni 1939 r. Asbjorn Jaklin w swojej książce skupia się jednak przede wszystkim na relacjach norweskich
żołnierzy i cywilów z walk o Narwik i okolice. Czytamy więc o tym jak ten ważny
norweski port padł po kilkuminutowej obronie prowadzonej przez dwa stare
pancerniki. Poznajemy też szczegóły zdrady dokonanej przez komendanta miasta
płka Konrada Sundlo, a także tego jak Niemcy przekonywali Norwegów, że przybyli
im na pomoc przeciwko Anglikom. Towarzyszymy norweskim żołnierzom podczas walk
w wysokich, zaśnieżonych górach i poznajemy ich gorycz, po tym jak Brytyjczycy
zdecydowali się ewakuować Narwik w trakcie bitwy, która już niemal zakończyła
się rozgromieniem doborowych niemieckich oddziałów strzelców górskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz