Książka Stanisława Płużańskiego „Mróz, głód i wszy. Życie
codzienne Wyklętych” może zostać uznana za publikację nowatorską. To bowiem
pierwsza książka koncentrująca się na życiu codziennym polskich partyzantów
antykomunistycznych. Autor oparł ją m.in. na wywiadach z 14 weteranami, w tym
ze śp. Lidią Lwow-Eberle, towarzyszką życia majora „Łupaszki”. W pracy
Płużańskiego możemy przeczytać m.in. o tym w jaki sposób Wyklęci zaopatrywali
się w żywność, na jakich zasadach nocowali u wiejskich gospodarzy oraz jak
wyglądał typowy dzień w oddziale partyzanckim. Z licznych relacji przytoczonych
przez Płużańskiego wynika, że Wyklęci cieszyli się zwykle dużym wsparciem
ludności wiejskiej. (Przynajmniej do 1947 r., czyli momentu sfałszowanych
wyborów oraz topnienia oddziałów po amnestii.) Spora część mieszkańców polskiej
prowincji traktowała Wyklętych jak swoich bohaterów – obrońców przed
nadużyciami czerwonej władzy, Sowietami, UPA i zwykłymi bandytami. Były też jednak skomunizowane wsie, które
albo omijano szerokim łukiem, albo stawały się one celem ekspedycji
„karno-zaopatrzeniowych”. Autor wspomina też oczywiście o udziale Wyklętych w
konfliktach z mniejszościami etnicznymi, przypadkach niesubordynacji żołnierzy
oraz ich bandycenia. Stara się też dociec, na ile Wyklęci wierzyli w zwycięstwo
i kogo postrzegali jako wroga. Ta historia nie jest czarno biała, o czym
świadczy to, że partyzanci „Ognia” na Podhalu utrzymywali znakomite relacje z
żołnierzami Wojsk Ochrony Pogranicza. Wielokrotnie zdarzało się też, że
mijające się w lasach oddziały Wyklętych i LWP, przechodziły obok siebie
salutując sobie wzajemnie i nie oddając ani jednego strzału.
Stanisław Płużański
„Mróz, głód i wszy. Życie codzienne Wyklętych”
Wydawnictwo Fronda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz