piątek, 21 lutego 2025

Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów - recenzja


 Sięgając po tę książkę trochę się bałem, że będę miał do czynienia z "typowo kobiecym wyciskaczem łez". Moje obawy były mocno na wyrost. "Skradzioną tożsamość..." przeczytałem z dużym zainteresowaniem. Autorka przedstawiła bowiem wciąż mało znany epizod drugiej wojny światowej - rabunek polskich dzieci przez Niemców. Rabunek mający ogromną skalę. Roman Hrabar, polski adwokat kierujący po wojnie akcją odzyskiwania tych dzieci szacował, że Niemcy porwali 200 tys. małoletnich Polaków, a udało się odnaleźć zaledwie 30 tys. z nich. W Niemczech mieszka więc całkiem sporo ludzi, którzy nie mają świadomości tego, że byli kiedyś Polakami. Może niektórzy nawet podśpiewują sobie: "Auslander Raus! Deutschland fur Deutsche! Auslander Raus!"

Agnieszka Lewandowska-Kąkol przedstawia osiem historii zrabowanych dzieci, które zdołały odzyskać tożsamość. Jest wśród nich zarówno opowieść o córkach doktora Witaszka - straconego za to, że truł niemieckich oficerów i funkcjonariuszy Gestapo, jak i syna... bliskiego współpracownika Himmlera. Największe wrażenie zrobiła na mnie historia chłopca, który dał się przekonać by w latach 50-tych przyjechać z zasobnego RFN do swojej "biologicznej" rodziny do Wielkopolski na wakacje. Był zszokowany, że zaserwowane mu śniadanie było tak dobre i że Polacy nie jedzą cały czas kaszy ze wspólnej miski drewnianymi łyżkami. Z czasem postanowił zostać w Polsce...

Agnieszka Lewandowska-Kąkol

"Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów".

Wydawnictwo Replika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz